fbpx

Grudzień to już naprawdę schyłek roku. Od dzisiaj zaczynam powolne odliczanie okraszone codziennym otwieraniem okienka z czekoladką, która okropnie słodka umili mi czas podsumowań (choć pewnie ostatecznie nie przełknę, bo słodka naprawdę przeraźliwie…).

Jeszcze parę lat temu ten czas kojarzył mi się z: a) rocznym podsumowaniem pracy własnej i pracy innych (wszak czas ocen, bonusów i podwyżek – albo nie – nadciągał bezlitośnie),  b) planowaniem urlopów w okresach tzw. „newralgicznych”, czyli Świąt i Nowego Roku (bo jakoś tak zawsze ktoś MUSIAŁ być na posterunku, chociaż NIGDY nie zdarzyło się, żeby Wigilia była czasem tego wymagającym… no comments), no i c) Christmas Dinnerem – to było akurat najmilsze, bo chociaż raz mogliśmy bezkarnie i w kompletnym (najczęściej) gronie zasiąść w wypasionej restauracji i wznosić toasty za ten i poprzedni rok.

Odkąd pracuję jako jednostka niezależna (musisz wiedzieć, że w tym momencie z dumą prężę pierś), to myślę sobie, dlaczego do cholery, poza obowiązkowym podsumowaniem wyników pracy mojej (pomijam fakt, że rzadko ktoś na to lookał – ups – nie pomijam!) i innych, nie było (i nie ma) obowiązku podsumowywania postępów i efektów również w innych obszarach życia? Moim skromnym zdaniem, życie byłoby wtedy prostsze i miałoby większy sens. Może udałoby się to wpisać do Konstytucji? Chociaż nie wiem… Z tego co widzę, nie bardzo jest jakiś władający, który chciałby pospolitego myślenia, a już podsumowywania, planowania i akcji – to na pewno nie…

No bo na przykład: podsumowanie dotyczące satysfakcji w obszarze ZWIĄZEK, mogłoby doprowadzić do bardzo niebezpiecznych wniosków.

Kiedy rozmawiam o tym obszarze z Kobietami, to słyszę najczęściej, że jest „średnio na jeża”. Bo nigdy nie jest do końca tak, jak Ona by chciała. Bo jest za dużo kompromisów, ale „te kompromisy są OK, no bo jak mogłoby być inaczej?”. Bo to prawie zawsze Ona czuje, że powinna iść na kompromis. Że Jej będzie łatwiej, a on to nie zrozumie… Nie wiem dlaczego panuje przekonanie, że panowie to tępe człowieki – on zrozumie, tylko trzeba jasno powiedzieć. Serio.

Przykładowe pytania do podsumowania w obszarze ZWIĄZEK:

  • Czy na pewno ciągle kocham tego kogoś, z kim dzielę dom i łoże?
  • Czy ten ktoś, kogo widzę co rano, jest tą samą osobą, z którą zdecydowałam się związać?
  • Czy związek, w którym jestem, wspiera mnie jako człowieka, Kobietę, sprawia, że czuję się bezpieczna, kochana?
  • Czy w tym związku moje potrzeby są ważne? Czy ja jestem ważna?
  • Czego potrzebuję, czego chcę więcej?

 

Albo weźmy ZDROWIE.

Dbanie o zdrowie, to dbanie o siebie. I tu jest już ZONK. Dbanie o siebie? Na samym końcu! Mam znajomą, która ma wiele zdiagnozowanych schorzeń (czyli lekarza odwiedziła), ale już z realizacją zaleceń ma wyzwanie. Brak czasu, brak czasu i… brak czasu. Oczywiście, na zadbanie o zdrowie dzieci ma czas („No w końcu jestem matką!”), na zadbanie o zdrowie rodziców ma czas („No, jestem córką!”), ba, ma nawet czas dla swojego kota i psa („Kto o nie zadba, jeśli nie ja?”).

Problem jest taki, że nigdy nie będziemy swoimi dziećmi, rodzicami, ani psami i kotami. Więc – kto ma o nas zadbać? Jeszcze spoko, jeśli obszar ZWIĄZEK wypadł 10/10, ale jeśli nie?

Przykładowe pytania do podsumowania w obszarze ZDROWIE:

  • Czy zwracam uwagę na to, czego potrzebuje mój organizm? Czy dbam o odpoczynek, sen?
  • Czy regularnie badam się, odwiedzam lekarzy? Czy przestrzegam ich zaleceń?
  • Czy dbam o równowagę między pracą i relaksem?
  • Ile jest stresu w moim dniu? Jak go ogarniam?

 

Albo ROZWÓJ OSOBISTY.

To to już generalnie jest EKSTRAWAGANCJA. „Jaki rozwój?” – słyszę. Po co? Kiedy? Tu to jeszcze gorzej, niż ze zdrowiem. To wymaga zrobienia czegoś całkowicie TYLKO DLA SIEBIE. Poza tym, rozwój osobisty jest jak fala, która może (jest takie ryzyko) podmyć wszystko to, co ważne – i związek, i pracę, i zdrowie. Może podmyć na tyle, że albo to coś się zawali, albo przetrwa. Ale – kto by tam ryzykował?!

I jeszcze podnosi świadomość. Kto jest gotowy? Kto? Najczęściej – prawie nikt.

Przykładowe pytania do podsumowania w obszarze ROZWÓJ OSOBISTY:

  • Czym jest dla Ciebie rozwój osobisty?
  • Czego ostatnio się nowego dowiedziałaś/nauczyłaś (i nie było to związane z pracą)?
  • Czy wzięłaś udział w jakimś kursie/szkoleniu/webinarze na interesujący Ciebie temat?
  • Jaką część Twojego życia zajmuje planowanie i realizowanie rozwoju osobistego?

 

Zobacz, odpowiedź na te wszystkie pytania wymaga odwagi. Wielkiej odwagi, a nawet OD-WAŻNOŚCI, bo popatrzenia ze swojej perspektywy, stawiając siebie w centrum, nie dlatego, że ego duże i zasłania cały świat, ale dlatego, że kochasz siebie i chcesz o siebie zadbać.

Trudne co?

Ale może na próbę, już po schrupaniu pierwszej z 24 czekoladek, po otwarciu pierwszego okienka, własnoręcznie zrobionej koperty, torebki, czy woreczka – od-ważnie zadaj sobie jedno pytanie.

A jutro drugie.

A potem trzecie.

A potem już będziesz wiedzieć.

ODWAGI!

Ja będę Ci o tym przypominać.

0 0 votes
Article Rating
0
Would love your thoughts, please comment.x