Postanowienie zrobione, a mocne postanowienie jego dotrzymania w głowie.
Ale jesteś człowiekiem, może się zdarzyć, że zbłądzisz, potkniesz się i wyłożysz jak długa. Co wtedy?
Użalasz się nad sobą?
Złościsz się i karcisz w myślach siebie jak małe dziecko, które obiecało mamie, a nie zrobiło?
Cieszysz się i czujesz tak naprawdę ulgę bo NIC NIE MUSISZ!
Jest Ci smutno, ale następnym razem to…
No właśnie, co zrobić żeby nie czekać do następnego razu? Odsłuch w ruch;-)