Zaparłam się i w styczniu robię live’y na FB. To jedno z moich „technicznych” postanowień noworocznych. Bo generalnie obiecałam sobie, że w każdym miesiącu 2021-go będę robiła coś, czego nie robiłam wcześniej. Wszystko dotyczy obszaru biznesowego, żeby nie było;-)
Live’y dotyczą serii spotkań związanych z postanowieniami noworocznymi (i nie tylko) i z tym, jak się im nie dać. Bo wiem jak trudno jest wyznaczyć, zaplanować, zadbać o start, planowanie, motywację, konsekwencję… i jeszcze radochę i zadowolenie z tego co się dzieje, a przecież żadna zmiana łatwa nie jest.
I przyznam, że miałam masę wątpliwości. Nagrywałam już co nieco (jeśli tutaj zaglądasz, to wiesz), ale bycie live, bez możliwości poprawy, z takim totalnym odsłonieniem siebie – to było coś nowego. Ekscytującego i przerażającego zarazem.
Ale wiesz co? Już podczas pierwszego odcinka poczułam się dobrze. Poczułam, jak bardzo brakowało mi kontaktu „na żywo”, chociaż oczywiście jest to kontakt jednostronny (wreszcie mogę się wygadać;-), Ty widzisz mnie i słyszysz, a ja widzę tylko Twoje komentarze i lajki. I cieszę się każdym komentarzem, każdą reakcją, wymianą myśli. Każdą otrzymaną opinią w trakcie spotkania czy już po nim.
I cieszę się z tego odkrycia, z tego, że się od-ważyłam, że gdzieś podświadomie czułam, że w ten sposób mogę Ci pokazać i przekazać moją energię, mój sposób pracy i podejścia do wielu spraw. Że mogę podzielić się z Tobą moim doświadczeniem i wsparciem w realizacji Twoich postanowień, pragnień, marzeń.
Tym chciałam się dzisiaj z Tobą podzielić. Moją radością z mojej od-ważności. Odwagi, która słucha intuicji, troszczy się o siebie i jest siebie ciekawa. Posłuchałam intuicji i dzisiaj mam dużo pleasure z lives 😉