Podczas rozmów z kobietami bardzo często słyszę (i widzę!), że chowają się za czymś. Za strojem, makijażem, fryzurą, ale też za sposobem wyrażania emocji, odżywiania się, spędzania wolnego czasu. To swego rodzaju współczesna zbroja, która chroni przed ciosami świata i innych ludzi.
Czasami zbroja pasuje, czasami nie, ale jest jeszcze inny aspekt.
Zbroję, nawet świetnie dopasowaną, trzeba od czasu do czasu ściągnąć, dla higieny swojego ciała i swoich myśli. Obok niewątpliwie cennej funkcji ochronnej, zbroja sprawia, że to co przychodzi odbija się od niej. I nie ma możliwości, aby to sprawdzić, czy to co do nas przychodzi jest dobre, czy złe.
Może warto czasem poluzować i pozwolić światu obdarzyć się tym, co ma dla nas? Tym co dla nas przygotował i co niesie dla nas niezwykłe doświadczenie, jeśli pozwolimy, aby przyszło?
A Ty? Masz swoją zbroję? Ściągasz ją czasem? Czy trwasz w ochronie 24h na dobę dziwiąc się, że coś uwiera? Zatrzymaj się i sprawdź co dzisiaj nosisz na sobie. Za czym się chowasz?