fbpx

Samo się pisze c.d., czyli ciąg dalszy o tym, co robię.

Już wiesz, że jako coach pracuję głównie z Kobietami. Z tymi, które potrzebują więcej pewności siebie. Które chcą wyjść z siebie i stanąć obok, by zobaczyć, z czego są niezadowolone, bo z czegoś są, tak czują. Czują zmęczenie, złość, smutek, rozczarowanie. A chcą cieszyć się życiem. I być dla siebie ważne.

Podziwiam każdą z nich. Są piękne, mądre, mają na swoim koncie wiele sukcesów zawodowych i prywatnych. Ich praca i zaangażowanie mają znaczenie, ich oddanie pracy, rodzinie jest ogromne.

A jednak z jakiegoś powodu umniejszają swoje osiągnięcia, bo nie lubią się chwalić.

Nie wierzą w siebie tak, jak wierzą w innych, bo wierzyć w siebie to egoizm.

Przekładają potrzeby innych nad swoje, bo tak trzeba.

Biorą na siebie zbyt dużo, bo nie umieją i nie chcą prosić o pomoc.

Patrzą w lustro i nie umieją powiedzieć sobie nic miłego.

Gdzieś są w swoim życiu na ostatnim dla siebie miejscu.

Powodów jest mnóstwo, od tego, co przekazywali rodzice, przez pielęgnowane w sobie przekonania, po sytuację w najbliższym otoczeniu, w rodzinie, pracy, państwie…

Tak to już jest, że trudno jest samej popatrzeć na siebie z boku i szczerze odpowiedzieć sobie na ważne pytania. Ja tego ciągle się uczę i rozumiem, jak trudno jest zdobyć się na słowa prawdy wobec siebie samej.

W tym towarzyszę, w określeniu, jak to jest dzisiaj. W określeniu czego Kobieta chce. I w zaplanowaniu, jak do tego dojść, jak to zmienić, jak to zrobić, żeby wyrządzić jak najmniej szkód sobie samej.

Chociaż o siebie Kobieta zawsze martwi się najmniej. Bardziej o innych. Nawet tych, którzy jej samej nie do końca kibicują.

Do tej pory miałam 3 Klientów – Mężczyzn. Oni też potrzebowali więcej pewności siebie. Oczekiwania wobec Mężczyzn nie są mniejsze, chociaż inne. To ogromna presja i konieczność podołania wszystkiemu. To niemożliwość pozwolenia sobie na słabość, na wrażliwość, na pochylenie się nad sobą. Bo nie wypada, bo inni oceniają, bo… inni nie chcą widzieć.

Podziwiam Ich też, bo żyć cały czas w przymusie bycia silnym i twardym – brzmi jak ogromny, trudny do udźwignięcia, wysiłek.

Jest wiele wspólnego w tym dla Kobiet i Mężczyzn.

Nie wspomniałam o wsparciu mentoringowym, to bardzo często przeplata się z wyzwaniami, nad którymi pracujemy w coachingu. Kobiety doceniają moje doświadczenie, wiele razy słyszałam „ Tobie nie muszę tego tłumaczyć, wiesz jak to działa w korporacji”. Wiem, że chociaż każda firma i jej kultura są inne, to pewne schematy, zależności, problemy, są takie same. Znam to od podszewki i mogę udzielić konkretnych wskazówek, jeśli oczywiście na taką współpracę się umawiamy.

Poza pracą z Klientkami indywidualnymi, mam przyjemność pracować z Firmami. W tym roku poznałam nową fantastyczną korporację, której szefostwo zadbało o komfort pracowników podczas pracy zdalnej.

W tym pomagałam. W zobaczeniu co jest ważne w pracy zdalnej z perspektywy pracownika i przełożonego, w tym, jak zorganizować pracę w modelu hybrydowym. To bardzo miłe dzielić się swoim doświadczeniem, niemałym przecież.

Fajnie jest poznawać nowych ludzi, zespoły – za ludźmi w mojej pracy tęsknię najbardziej. Kiedyś będę miała swój zespół, ale na razie chłonę atmosferę każdej korpo – może to uzależnienie? W końcu po 19 latach pracy… 😉

Bardzo jestem za te wszystkie współprace wdzięczna. Od każdego człowieka na mojej drodze uczę się bardzo dużo. Lubię słuchać, lubię rozmawiać, wspierać, motywować, obserwować, współczuć i cieszyć się z sukcesów.

Fajną mam pracę co? 😉

5 2 votes
Article Rating
0
Would love your thoughts, please comment.x