Spadają na nas jak jesienne liście: te smutki, te żale, te złości i strachy… Przychodzą w cieniu epidemii i łatwiej jeszcze się nimi przytłoczyć, przykryć i zacząć zamartwiać. A jest o co przecież…
A gdybyś tak przyjęła te emocje, od których często masz ochotę uciec? Przyjęła je z miłością i wdzięcznością? Spróbuj. One przychodzą do Ciebie, abyś się nimi zajęła, ale nie po to byś im ulegała.
Następnym razem zatrzymaj się i uważnie się im przyglądnij. Nie będą już takie straszne i dominujące.
Spróbujesz? 🙂