fbpx

„Irmina, no nie wiem. Nie wiem, co mogłabym robić innego. Zaczynać od nowa? Teraz?”

A kiedy przepraszam? Kiedy już nie będziesz miała na nic siły ani ochoty? A może tutaj chodzi o to, żeby tą ochotę (i gotowość na zmianę, a jakże) zawsze mieć? Albo chociaż – jak najdłużej? Ale jak to zrobić?

Codzienny pęd nie pozwala na odpoczynek od tak. Odpoczynek też wymaga wrzucenia do kalendarza. Ćwiczenia, medytacje, czytanie książki, zabawa z dziećmi. Jedna z moich klientek wrzucała do swojego napiętego grafika przerwy dla siebie (co uważam za świetny pomysł), ale i tak okazywało się, że zawsze ktoś inny tego czasu potrzebował: pracownik, mąż, dziecko, szef – zawsze ktoś ważniejszy, ktoś w potrzebie, w zagubieniu (wiesz, te wszystkie nieważne i niepilne dla Ciebie sprawy). Więc w „okienka” wpisywała „kupić zeszyt do matematyki”, „ zarezerwować kort”, „odebrać S. z karate”…

Dzisiaj mówi się o tym, że wszystko walczy o nasz sen, znaczy, żebyś spała jak najmniej. FB, Netflix – przecież nie przestaniesz pracować, jeść, ale od kilku godzin można jeszcze trochę oderwać. I tak – śpisz po parę godzin, jesteś zmęczona, sfrustrowana, zła…

Jak tutaj znaleźć czas, aby pomyśleć o sobie, o tym czego chcesz, jak Ci jest z tym wszystkim, co masz dzisiaj? Cóż, to też trzeba „wbić” w kalendarz. Jak zeszyt, obiad i tort urodzinowy. Jak calla, prezentację i rozmowę z ważną osobą. Ty jesteś ważną osobą – dla siebie? Tak? Nie? No właśnie.

Trudno Ci określić, co mogłoby być dla Ciebie? Może prościej byłoby wrócić do przeszłości, skoro przyszłość jest niejasna, napawa lękiem i wątpliwościami?

„Gdybym mogła cofnąć czas, to …

… wybrałabym socjologię zamiast ekonomii…

… miałabym czwórkę dzieci zamiast jednego…

… ćwiczyłabym regularnie, a nie wcale jak teraz…

… związałabym się z tamtym, nie z tym…

… przeprosiłabym jego/ją zanim odszedł…

… wyjechałabym na parę lat z kraju…

… pilniej uczyłabym się języków…”

Dobra, bądźmy rozsądne – czasu nie cofniesz. Zastanów się jeszcze, czy na pewno tego właśnie byś chciała, bo przecież jesteś taka, jaka jesteś właśnie dzięki temu, że przeżyłaś to, co przeżyłaś.

Ale zobacz – czy te wszystkie „gdybym mogła cofnąć czas, to…” nie są dobrym startem do przemyśleń, co ciągle orzesz zrobić? Chwileczkę, nie irytuj się. Przecież do większości spraw możesz wrócić. Nie mówię, że to będzie proste – na pewno nie, ale możesz. I wcale nie jest powiedziane, że kiedyś byłoby Ci łatwiej…

Możesz zacząć nowe studia? Możesz!

Dzieci? Hmmm…. To już sprawa indywidualna, ale można je adoptować, jeśli zależy Ci na dużej rodzinie.

Możesz zmienić partnera/partnerkę? Możesz!

Jeśli nie możesz już porozmawiać fizycznie z kimś, kogo nie ma, możesz to zrobić w myślach, a przede wszystkim wybaczyć sobie, ze tego nie zrobiłaś. Dla siebie i dla tej osoby.

Możesz wyjechać? Możesz!

Możesz uczyć się języków? Możesz!

Coś może Cię przerażać bardziej, coś mniej, ale chociaż pomyśl. Zapisz.

Oznacz od 1 do 10, które z tych odłożonych na półkę marzeń, chcesz zrealizować w pierwszej kolejności.

Oznacz stopień trudności i wypisz jakie przeszkody sobie wymyśliłaś – czy one wszystkie są nie do pokonania?

Osiągnięcie czego ucieszyłoby Cię najbardziej? Dodało skrzydeł? Sprawiło, że będziesz miała ochotę na więcej?

Więc:

Znajdź czas na myślenie, na pobycie ze sobą (choć to może być na początku nudne😉).

Popytaj siebie. Wróć do tego, co sprawiało Ci radość.

Porysuj, policz, ponumeruj.

Popatrz na to.

Zrób pierwszy krok?

Do dzieła!

0 0 votes
Article Rating
0
Would love your thoughts, please comment.x